Mickiewicz według Lustra Sceny
17 marca 2018 roku zaproszona przez nas grupa teatralna Lustro Sceny / The Mirror of Stage z Edynburga wystawiła swą najnowszą sceniczną adaptację Mickiewiczowskich "Lilij". Przedstawienie "Lilije opowieść na pograniczu światów" zostało wystawione wieczorową porą w Vintage Retreat Northampton przed licznie przybyłą - mimo wyjątkowo długo dającej się we znaki zimy - publicznością z Northampton.
Wracamy wspomieniami do wydarzeń tamtego mroźnego wieczoru i zapraszamy do naszej recenzji ilustrowanej fotografiami, które udostępniła nam Barbara Eva Photography, oraz obejrzenia skrótu filmowego z tego wspaniałego spektaklu.
To druga repertuarze Lustra SCENY / The Mirror of Stage inscenizacja ballady Adama Mickiewicza pod tytułem „Lilije”. Jest to spektakl multimedialny i autorsko skrojony monodram, który łamie konwencję gatunku. Utrzymaną w krwawym klimacie tragedii Szekspirowskich historię opowiada tajemnicza postać, której wymiar jest na scenie tyleż metafizyczny co symboliczny. Upiór, personifikacja Śmierci, a może uosobione Sumienie... snuje swoją opowieść, zaś pozostali aktorzy, którzy wcielają się w kolejnych bohaterów ballady, tworzą na bieżąco, przed widzem, żywą ilustrację opowiadanych wypadków.
Światy przenikają się i zazębiają wokół losów zbrodniarki, która zasiewając na grobie swojej ofiary lilie – odwieczny symbol niewinności i czystości – łamie ustalony alfabet natury. Od tej pory problem winy i kary przeniesiony zostaje w sferę zjawisk nadprzyrodzonych, a sprawiedliwość wymierzana będzie na pograniczu światów… Czy winowajczyni zdoła uniknąć kary?
Dajcie się uwieść magii romantycznego teatru grozy przenosząc się z nami w ten niezwykły świat dziwów i cudów. Gwarantowana moc silnych wrażeń!
źródło: Lustro Sceny
Lustro Sceny w mediach społecznościowych
"Lilije opowieść na pograniczu światów"
Lustro Sceny / The Mirror of Stage
recenzja spektaklu
autor: Rafał Jasiński
Patrycja Zając adaptując na nowo Mickiewiczowskie "Lilije" zastosowała kilka niezwykle interesujących, przekładających się na niesamowity efekt na scenie, chwytów stylistycznych. Jej wersja "Liliji" to metafizycznych horror, pełen potęgujących nastrój zabiegów formalnych, czerpiących ze stylistyki - tak doskonale pasującej do transponowanego dzieła - gotyckiego kina grozy, dodając wyraźnie zaznaczające się elementy makabreski, cechującej twórczość Tima Burtona. W ramach tej właśnie estetyki, dobór garderoby rodem z wiktoriańskiego gotyku, stanowił znakomite dopełnienie tego feerycznego widowiska.
Konstrukcja artystyczna spektaklu stanowiła dla nas niemałe zaskoczenie. Twórczyni scenariusza, reżyserka a także kompozytorka większości utworów pojawiających się w spektaklu, Patrycja Zając wcieliła się tu w rolę Upiora - postaci wszechobecnej, będącej jednocześnie narratorem, ale też i głosem wszystkich innych, pojawiających się na scenie bohaterów. To niezwykle trudna rola, wymagająca od aktora zręcznego modulowania głosem i pani Patrycja po mistrzowsku sprostała temu wyzwaniu. W trakcie spektaklu bywały chwile, że nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, iż to aktorzy - którzy tym razem mieli okazję zademonstrować swe możliwości na płaszczyźnie pantomimy - sami wypowiadają kwestie (raz to głosem doprowadzonej do granic szaleństwa Niewiasty, innym dysputujących Braci, lub zrozpaczonych Dziatek). Sposób, w jaki oczarowywała nas swoim głosem Patrycja - również (a może zwłaszcza?) śpiewem - na długo pozostanie w naszej pamięci.
Mogło by się wydawać, że "pozbawieni głosu" aktorzy - Weronika Krawczyk, jako Niewiasta, Mikołaj Figiel i Zachary Wakulicz, jako Bracia, oraz Róża Bilińska i Sandra Bernaciak w rolach Dziatek - będą mieli mniejszą przestrzeń do swej aktorskiej ekspresji. Nic bardziej mylnego! Mimo, że ich występy i popisy wokalne w wystawionym wcześniej tego dnia "Czerwonym Kapturku" zrobiły na nas imponujące wrażenie, to zaprezentowane tu niezwykłe zdolności w dziedzinie pantomimy utwierdziły nas w przekonaniu, że są oni urodzonymi aktorami! Mimo, iż to na Weronice (Niewiasta) i Patrycji (Widmo) spoczął główny ciężar przedstawienia (obie dały tu perfekcyjny pokaz harmonii gestów i ruchów), to sceny z udziałem pozostałych członków grupy (w tym znakomicie wyreżyserowane sceny zbiorowe w drugim akcie) należą do jednych z naszych ulubionych w "Lilijach...".
Na osobną wzmiankę zasługuje też znakomita oprawa audiowizualna, o którą - podobnie, jak w przypadku "Czerwonego Kapturka" - zadbał Mikołaj Zając. Odpowiedni, podkreślający atmosferę poszczególnych scen, dobór świateł i tła dźwiękowego sprawił, że w połączeniu z wspomnianymi wyżej elementami widowiska - niesamowitą grą aktorską, znakomitymi kompozycjami muzycznymi Patrycji Zając, przepięknie wykonanymi kostiumami i ocierającą się o perfekcję reżyserią - premiera "Lilij opowieści na granicy światów" z pewnością stała się niezapomnianym przeżyciem dla widzów.
Dziękujemy aktorom i twórcom LUSTRA SCENY za to wspaniałe widowisko i już nie możemy się doczekać, kiedy ponownie odwiedzą nas w Northampton!
Do zobaczenia wkrótce!